Dokładnie 7 października 2013 r. rozpocząłem swoją karierę ojca. I chociaż od dawna słyszałem, że mieć dziecko „to nie przelewki”, to jednak dopiero teraz zacząłem doświadczać z czym ojcostwo się je… i jaki jest jego wpływ na moją codzienność.
Tak naprawdę od początku 2014 roku chciałem zacząć pisać blog zawodowy, ale minęły już 3 tygodnie stycznia, a ja nie mam czasu, aby nawet pomyśleć jaki miałby być ten pierwszy „zawodowy” wpis. Chociaż dla pocieszenia wykupiłem sobie domenę – mnemosens.pl 🙂
Nie lubię nie dotrzymywać sobie obietnic, dlatego po burzliwych wewnętrznych negocjacjach doszedłem do porozumienia, że pisać będę, ale na temat własnego ojcostwa, bo o tym będzie mi się na razie pisało łatwiej. Pomysł ten z resztą podpowiedziała mi Magda, moja kochana żona. Była ona ofiarą moich pierwszych frustracji związanych z niespełnieniem blogowych ambicji. Magda zauważyła, że chociaż jest sporo stron internetowych dla mam to, o dziwo, brakuje męskiego spojrzenia na wychowanie dzieci.
Karieraojca.pl to, mam nadzieję, projekt na całe moje… życie. W przeciwieństwie do pracy zawodowej, z roli ojca nikt mnie nigdy nie zwolni i wygląda na to, że zawsze będę miał coś do zrobienia w tej „rodzinnej branży”. Zakładam, że w okresie dorastania mojego synka (i jego rodzeństwa – jak Bóg da 😉 ) moja aktywność ojcowska będzie się zmieniać. Co będzie pewnie miało też przełożenie na niniejszą aktywność pisarską.
Podsumowując, blog ten ma (na dzień dzisiejszy) 3 zadania:
- Zaspokoić moje blogowe ambicje
- Dać szansę innym ojcom, którzy szukają swojego miejsca w sieci, do wymiany doświadczeń
- „Last but not least” – zakładam, że publikowanie tekstów o moim ojcostwie podniesie jego poziom i przełoży się na wyższą jakość życia całej mojej rodziny.